Banki zamykają oddziały i zwalniają pracowników

Dane ekonomiczne napywające z rynku nie napawają optymizmem. Spowolnienie, stagnacja, spadki- to określenia najczęściej towarzyszące opisowi polskiej gospodarki. I nie można się z nimi nie zgodzić, skoro poziom bezrobocia osiągnął już poziom 14,3 %. Na horyzoncie nie ma co upatrywać poprawy, bynajmniej nie w najbliższym czasie.  Prognozy wskazują na dalsze pogarszanie się koniunktury, co będzie miało negatywny wpływ na prosperowanie większości sektorów rynkowych. O przewidywanym spadku bezrobocia, według Ministerstwa Finansów, do poziomu 13%, można niestety zapomnieć. 

Mniej placówek

Z roku na rok maleje liczba oddziałów banków. A za zmniejszającą się liczbą placówek, podąża malejące zatrudnienie. Banki odnotowują mniejsze zyski, co zmusza je do minimalizowania kosztów. Stanowczo zatem oponują za prowadzeniem konserwatywnej polityki zatrudnienia, która ma przynieść mniejsze koszty osobowe. Z danych opublikowanych przez Komisję Nadzoru Finansowego wynika, że od końca roku 2009 do końca 2010, liczba placówek wzrosła o 390. Jednak już od końca 2010 roku liczba placówek sukcesywnie maleje. Zdaje się, że wzrost odnotowany w latach 2009-2010 już się nie powtórzy. Od 2011 r. do końca ubiegłego roku, liczba placówek zmniejszyła się o 229, co dało na koniec 2012 r. wynik 13,6 funkcjonujących oddziałów. Natomiast w ciągu ostatnich dwóch lat banki zamknęły łącznie ok. 515 placówek.

Analizując kwartalne zestawienie działających oddziałów, począwszy od 2010 aż do 2013 r., liczba placówek zmniejszyła się o 324. Przy czym największa redukcja miała miejsce między I kwartałem 2011 a I kwartałem 2012 r., wtedy liczba zredukowanych placówek wyniosła 281.

Mniej pracowników

Na rynek pracy w sektorze bankowym ma wpływ wiele czynników. Nie są to tylko ogólnie pogarszające się dane makroekonomiczne, ale także w dużym stopniu poziom zatrudnienia jest i będzie kształtowany przez zmiany, które wprowadzają banki. Nie ulega wątpliwości, że postęp technologiczny i idące za tym nowoczesne rozwiązania, które wcielają w życie banki, będą miały przełożenie na coraz mniejsze zapotrzebowanie na kapitał ludzki. Usługi świadczone drogą elektroniczną czy rozwiązania mobilne zdobywają coraz większą grupę odbiorców i będą stawały się coraz bardziej powszechne. Wizyta w banku i kontakt z pracownikiem banku, będzie zatem czynnością coraz rzadszą.Od 2009 r. do 2010 r. banki zatrudniły ponad 1,6 tys. nowych pracowników. Prawie tyle samo miejsc pracy- 1,58 tys., zredukowano od 2011 r. do 2012 r. Oznacza to, że poziom zatrudnienia z końca 2012 r. zbliżył się do tego z końca 2009 r., a więc dał wynik 175 tys. osób pracujących w sektorze bankowym. 

Powyższe dane uwzględniają zatrudnienie w I kwartałach od 2010 r. do 2013 r. Od I kwartału 2012 r. do I kwartału 2013 r. pracę straciło prawie 2,2 tys. osób. Daje to obraz jak szybko i w jak krótkim czasie banki tną koszty związane z zatrudnieniem.

Dla pełniejszego zobrazowania, jak zmieniało się zatrudnienie w poszczególnych bankach, przedstawiono poziom zatrudnienia na koniec I kwartału 2013 r. 

W zestawieniu uwzględniono zatrudnienie w siedmiu bankach, które w raporcie kwartalnym umieściły informacje dotyczące zatrudnienia. Łącznie zaprezentowane banki, od I kwartału 2012 r. do I kwartału 2013 r. zwolniły 1,3 pracowników. Największa redukcja spośród zaprezentowanych banków miała miejsce w Grupie Pekao SA. Tam liczba pracowników zmniejszyła się o 551. Drugim pod względem redukcji zatrudnienia był Bank Handlowy, który na koniec I kwartału 2013 r. zatrudniał 5,4 tys. pracowników, tj. o 472 mniej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego.