Klasyczni traderzy i zarządzający funduszami nie mogą się z nimi równać. Tradycyjne metody i wyczucie rynku nie mają szans w starciu z systemami napisanymi przez tzw. quantów. Ci matematyczni czy fizyczni geniusze potrafią bowiem tworzyć wyrafinowane modele i algorytmy, które pozwalają im uzyskać zdecydowaną przewagę konkurencyjną.
Obecnie na nowojorskiej giedzie ok. 70 % transakcji jest dokonywanych w ramach tzw. algotradingu – algorytmów opracowanych przez wybitnych „ścisłowców”. Zaangażowanie matematyczno-fizycznych geniuszy do opracowywania systemów giełdowych dało początek współczesnemu High Frequency Trading (HFT) – zautomatyzowanemu, wyjątkowo szybkiemu „tradingowi wysokich częstotliwości”
Poprzedników dzisiejszych quantów (skrót od quantitative methods – metody ilościowe) możemy szukać już w latach 60. Wówczas to matematycy zaczęli interesować się giełdą. Edward Thorp, profesor matematyki na Uniwersytecie w Kalifornii wydał w 1967 r. książkę "Beat the market", w której radził jak zarobić na giełdzie. Oparł ją na systemie, który wcześniej służył do gry w kasynie. Swoją wiedzę wykorzystał też w praktyce - w 1974 r. założył fundusz hedgingowy Princeton/Newport Partners. Do wynalezienia algorytmów giełdowych przyczyniła się...wojna w Wietnamie. W 1969 r., po wylądowaniu pierwszego człowieka na księżycu, rząd Stanów Zjednoczonych obciął środki na rozwój nauki, a znaczną ich część przeznaczył za to na rzecz armii. Dla wielu fizyków czy matematyków, nierzadko z tytułami doktorskimi, zabrakło miejsca na uczelniach. I to oni właśnie wpadli na pomysł, by wykorzystać swoją wiedzę w praktyce, na Wall Street.
Z kolei w Wielkiej Brytanii w latach 80.tych raczkującą wciąż analizę ilościową posunął naprzód legendarny fizyk - Jim Simons. W 1982 r. współtwórca teorii strun założył fundusz hedgingowy „Renaissance Technologies”. Jego zysk w ciągu 10 lat był oszałamiający - 2478 %. Dzięki wynalezieniu wyjątkowo złożonego i tajnego algorytmu, Simons został jednym z najbogatszych ludzi świata. Szacuje się, że jego wartość netto wynosi 10 miliardów dolarów. W osiągnięciu sukcesu pomogli mu też pracownicy funduszu - z 200 członków załogi 1/3 miała doktoraty z fizyki, matematyki i innych nauk ścisłych.
Czym jednak dokładnie jest analiza ilościowa? Aby zrozumieć szczegóły trzeba być wybitnym matematykiem lub fizykiem. - To jak przewidywanie pogody - mówi cytowany przez The Telegraph Patrick Boyle współzarządzający opartym na metodach ilościowych funduszu hedgingowym. - Bierzemy dane z rynku akcji i analizujemy je. W oparciu o nie stwierdzamy np., że są 65 procentowe szanse, iż dzień skończy się wzrostem - dodaje. Boyle napisał jeden z programów komputerowych, używanych przez zarządzających tego typu funduszami.
-High Frequency Trading to w istocie superszybki handel akcjami, kontraktami etc. - W ciągu jednej tysięcznej sekundy cena danej akcji może wzrosnąć o grosz. System bierze każdą taką zmianę pod uwagę i dopasowuje do niej transakcje. Pozwala to zarobić naprawdę duże pieniądze –tłumaczy Boyle. Gdy spadają akcje Coca-Coli, Warren Buffet trzyma je spokojnie, wiedząc, że w końcu zaczną znowu rosnąć. Natomiast system HFT reaguje nawet na spadek, który trwa milisekundę. Może to jednak prowadzić do efektu domina , a w efekcie - do wybuchu paniki.
Przykład takiej paniki mieliśmy 23 kwietnia. Hakerzy włamali się wtedy na konto znanej agencji informacyjnej Associated Press. Na agencyjnym tweeterze pojawił się fałszywy news: „dwie eksplozje w Białym Domu - Barrack Obama ranny". Algorytmy zaprogramowane by przeczesywać internet w celu pozyskania ważnych informacji zareagowały błyskawicznie. Wychwyciły powiązane słowa "Obama" "eksplozje" i Biały Dom" i zaczęły wyprzedawać akcje. Indeks Dow Jones spadł o 140 punktów, a korzystający z algorytmów stracili ponad 200 mld euro. Wszystko to stało się w ciągu zaledwie kilku sekund! Na szczęście, gdy wyszło na jaw, że news był fałszywy, po paru minutach sytuacja wróciła do normy. Sprawa ta pokazuje jednak dobitnie, że nawet algorytmy giełdowe nie są nieomylne.
Komentarze
Właściciel serwisu eBroker.pl - Rankomat.pl nie weryfikuje opinii, recenzji czy ocen użytkowników zamieszczanych za pośrednictwem systemu Disqus, zarówno w zakresie ich rzetelności, jak i wiarygodności. Nie możemy potwierdzić, czy użytkownicy faktycznie korzystali z produktów i usług banków, firm pożyczkowych i Towarzystw Ubezpieczeniowych (TU) (za pośrednictwem portali należących do rankomat.pl lub bezpośrednio na stronie instytucji), których dotyczy opinia.
Jednocześnie informujemy, że w Serwisie publikowane są zarówno pozytywne, jak i negatywne komentarze.