A A A
drukuj

Ministerstwo Finansów bierze się za parabanki

Data publikacji: 2013.08.07 godz. 10:45

Opracowanie własne
OCENA
3.5/5

Parabanki nie mają ostatnio lekkiego życia. W lecie br. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowania przeciwko 30 tego typu firmom, z powodu stosowania przez nie nieuczciwych klauzul umownych i innych nielegalnych praktyk. Teraz za nielicencjonowane podmioty wykonujące czynności bankowe zabiera się Ministerstwo Finansów. Dąży ono do utworzenia wykazu legalnie funkcjonujących firm pożyczkowych, zwiększenia kar za sprzeczną z prawem działalność parabankową jak również poddania firm pożyczkowych nadzorowi KNF.

Jeśli przygotowywana przez MF nowelizacja prawa (głównie ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym) wejdzie w życie, to znacznie większymi uprawnieniami cieszyć się będzie Komisja Nadzoru Finansowego. KNF będzie mogła żądać wyjaśnień od firm pożyczkowych. Wyjaśnienia te posłużą do oceny tego, czy wbrew prawu bankowemu prowadzą one nielicencjonowaną działalność bankową polegającą na przyjmowaniu depozytów. Dzięki temu KNF będzie mogła zawiadamiać prokuraturę w oparciu o pełne i sprawdzone informacje.

Ministerstwo Finansów postuluje także zwiększenie kar w przypadku, gdy sąd potwierdzi praktykowanie nielicencjonowanej działalności bankowej. Obecnie grozi za to 5 mln PLN grzywny i trzyletnie więzienie. Jeśli proponowane przez MF zmiany prawne wejdą w życie, to kara wzrośnie do 5 lat i 10 mln złotych.

Trzecim pomysłem resortu finansów jest utworzenie rejestru legalnie działających firm pożyczkowych. Miałoby to zastąpić obecną listę ostrzeżeń publicznych, na które trafiają firmy, co do których KNF ma podejrzenia. Celem jest uczynienie rynku bardziej przejrzystym i utrudnienie zakładania firm, których jedynym celem jest oszukanie klienta.

Wokół kwestii parabanków i samego określenia jest sporo nieporozumień. Ministerstwo Finansów proponuje, by – wbrew negatywnym konotacjom nazwy – uznawać za parabanki jedynie instytucje działające legalnie. Jak czytamy na stronie MF pojęcie parabanku powinno być „warunkach polskiego rynku przypisane wyłącznie podmiotom udzielającym pożyczek i kredytów ze środków własnych”.

Jednocześnie karane powinny być przedsiębiorstwa, które nie posiadając licencji bankowej przyjmują od klientów depozyty i obracają nimi. W Polsce jedynie licencjonowane banki i SKOK-i są uprawnione „do przyjmowania środków pieniężnych innych osób w celu udzielania kredytów, pożyczek pieniężnych lub obciążania ich ryzykiem w inny sposób”.

Propozycje Ministerstwa Finansów to nie jedyne pomysły na walkę z nielicencjonowaną działalnością o charakterze bankowym. Poseł PiS Tadeusz Dziuba zaproponował wprowadzenie prawnej górnej granicy wszystkich opłat, których od klientów żądają parabanki. Obecnie jedynym ograniczeniem jest wysokość odsetek, która nie może przekraczać czterokrotności wynoszącej obecnie 4 % stopy lombardowej. Przepis ten jest łatwo obchodzony, gdyż firmy doliczają dodatkowe koszty, niebędące odsetkami, takie jak koszt obsługi w domu. Dziuba chce, by oprócz ograniczenia wysokości odsetek wprowadzić limit poza-odsetkowych kosztów kredytu. Miałby on wynosić 44 % kwoty pożyczki rocznie.

Walka z firmami prowadzącymi nielegalną działalność bankową nasiliła się po aferze Amber Gold. Założona przez Marcina Plichtę firma funkcjonowała od 2009 r. Oferowała klientom „lokaty w złoto” z warunkami znacznie przekraczającymi rynkowe oprocentowanie lokat. Przedsiębiorstwo ogłosiło likwidację ok. rok temu, 13 sierpnia 2012 r. Były właściciel Amber Gold oskarżony jest o niekorzystne rozporządzenie mieniem klientów o wartości ok. 668 milionów PLN. Aby zapobiec powtórce z rozrywki rządzący i opozycja mnożą kolejne projekty regulacji. W najlepszym razie to jest jednak półśrodek. Przyczyną, dla której Polacy sięgają po lichwiarskie pożyczki jest bieda i niskie płace. Rozwiązanie tego problemu, choćby przez obciążenie kosztów pracy (praca jest realnie opodatkowana niewiele niżej niż wódka) to jednak problem bardziej skomplikowany. Łatwiej jest mnożyć regulacje. Ich skuteczność będzie jednak wątpliwa. Kreatywność ludzka – także w przypadku omijania prawa – nie zna granic. Wejście w życie propozycji Ministerstwa Finansów doprowadzi zapewne do wzrostu szarej strefy. A tam opłaty będą jeszcze wyższe, bo uwzględniające ryzyko ponoszone przez łamiącą prawo firmę. Z kolei ustawę posła Dziuby będzie można ominąć poprzez oferowanie „w pakiecie” z „chwilówką” rzekomo nie związanych z nią usług/towarów. Ot choćby tabliczek czekolady za 1000 zł.

Komentarze

Właściciel serwisu eBroker.pl - Rankomat.pl nie weryfikuje opinii, recenzji czy ocen użytkowników zamieszczanych za pośrednictwem systemu Disqus, zarówno w zakresie ich rzetelności, jak i wiarygodności. Nie możemy potwierdzić, czy użytkownicy faktycznie korzystali z produktów i usług banków, firm pożyczkowych i Towarzystw Ubezpieczeniowych (TU) (za pośrednictwem portali należących do rankomat.pl lub bezpośrednio na stronie instytucji), których dotyczy opinia.

Jednocześnie informujemy, że w Serwisie publikowane są zarówno pozytywne, jak i negatywne komentarze.

comments powered by Disqus
  • Pożyczka gotówkowa w PEKAO S.A »