Należący głównie do Skarbu Państwa PKO Bank Polski który kojarzony jest z przestarzałymi rozwiązaniami, postanowił przeprowadzić mobilną rewolucją. Co więcej, zamierza współpracować przy tym z innymi polskimi bankami, takimi jak Alior Bank, Millennium, Bank Zachodni WBK, BRE Bank oraz ING Bank Śląski. Firmy planują wprowadzenie wspólnego standardu płatności mobilnych, bazującego na wdrożonym przez PKO BP systemie płatności mobilnej IKO. System powinien być dostępny dla 16 mln klientów. Współpracujące przy jego wprowadzeniu banki są w czołówce polskich banków pod względem liczby klientów. Wśród nich są 4 z piątki największych tego typu instytucji.
Jak jednak zapewniaj przedstawiciele PKO BP, bank nie będzie narzucał wszystkich swoich rozwiązań innym bankom. Zaoferuje wprawdzie własny system autoryzacji oraz rozliczeń, jednak współpracujące instytucje będą mogły dodać do niego swoje „trzy grosze”, w postaci np. aplikacji. W ramach tej współpracy powstanie wspólna platforma do płatności mobilnych. Współpraca banków jest konieczna dla uproszczenia płatności i wzbudzenia większego zainteresowania akceptantów. Przedstawiciele banków są entuzjastycznie nastawieni do nowego pomysłu. Zdaniem prezesa Alior Banku, Wojciecha Sobieraja, z nowego standardu klienci będą mogli korzystać jeszcze przez Bożym Narodzeniem. Z kolei według prezesa BRE Banku, Cezarego Stypułkowskiego, nowy standard stanie się powszechny w Polsce. Współpracujące banki deklarują też swoją otwartość na nowych partnerów. Wątpliwe, by nowemu systemowi zagroził konkurencyjny PeoPay rozwiązanie wprowadzone przez Pekao SA. Choćby dlatego, że jeden bank niewiele zdziała przeciwko współpracującym sześciu gigantom, posiadającym ok. 70 % udziałów na rynku.
Aplikacja IKO została wprowadzona przez PKO Bank Polski w marcu br. To rozwiązanie z zakresu bankowości mobilnej czwartej generacji umożliwia korzystanie w ramach jednej aplikacji z funkcji bankowych, (takich jak sprawdzanie historii rachunku, salda, czy robienie przelewów) z płatniczymi, jak chociażby (płatności w tradycyjnych i internetowych punktach sprzedaży, wypłaty z bankomatów, natychmiastowe przelewy na telefon lub nowoczesne czeki). Te ostatnie to upoważnienia do pobrania danej sumy z konta wystawcy czeku przez bankomat. Oczywiście przesyłanie czeków odbywa się za pośrednictwem komórek.
Porozumienie jest więc sporą szansą na upowszechnienie rewolucyjnego rozwiązania. Jest ono wprawdzie dostępne dla 6 milionów klientów, ale do tej pory skorzystało z niego jedynie 45 tysięcy osób, pomimo, że tę metodę płatności akceptuje 300 tysięcy punktów sprzedaży. Wzrost liczby klientów powinien być także na rękę akceptantom. Z prostego powodu – jest nowy system jest znacznie tańszy niż płatności kartą Visa czy Mastercard. W wypadku korzystania z nich opłata interchange waha się od 1,1 do 1,3 proc., a więc jest znacznie wyższa, a do tego dochodzą jeszcze inne opłaty składające się na merchant service charge (MSC). Nowy system jest stanowi więc poważną alternatywą dla gigantów rynku płatniczego.
Twórcy systemu liczą na to, że Polacy będą coraz częściej korzystać z płatności bezgotówkowych. Przy wszystkich zaletach nowego rozwiązania może być to jednak trudne. Polacy cały czas preferują gotówkę. 82 % transakcji dokonywanych jest bowiem w tradycyjny sposób, a tylko 16 % kartą i zaledwie 2 % przelewem. Aplikacje IKO są niewątpliwie wygodne, jednak nie jest powiedziane czy przełamią opór, jaki Polacy mają wobec nowoczesnych form płatności. Transakcje zbliżeniowe wymagają wprawdzie dodatkowego „plastiku” w portfelu, są jednak bardzo wygodnym rozwiązaniem. Tymczasem w Polsce, odkąd BZW BK wprowadził je po raz pierwszy w 2007 r. nie przyjęły się przez społeczeństwo. W naszym kraju odsetek transakcji mobilnych kartą VISA stanowi jedynie 0,004 %, pomimo że stosunkowo dobrze przyjęła się u nas bankowość internetowa. To 10 razy mniej niż krajach Europy Zachodniej. Czy jednak powinniśmy bić z tego powodu na alarm? Gotówka także ma swoje zalety, jak choćby anonimowość. Natomiast płatności elektroniczne pozwalają czerpać dane na temat zakupów klienta, co sprzyja m.in. oferowaniu mu sprofilowanej reklamy. Nie każdemu się to oczywiście podoba, ale część osób chce otrzymywać dostosowane do swoich potrzeb oferty. Informacje uzyskane na podstawie płatności elektronicznych umożliwiają też bankom ocenę ryzyka kredytowego (np. klient, który ciągle płaci kartą za wódkę i regularnie wydaje więcej niż zarabia może być niewiarygodny dla kredytodawców). Taka analiza wiarygodności kredytowej niekoniecznie jest czymś złym. Ale i nie każdemu musi się podobać. Czy zatem wprowadzenie nowego standardu płatności przez czołowe banki ma szanse na sukces? Jak najbardziej, z tym ,że nie jest to sukces przesądzony.
Komentarze
Właściciel serwisu eBroker.pl - Rankomat.pl nie weryfikuje opinii, recenzji czy ocen użytkowników zamieszczanych za pośrednictwem systemu Disqus, zarówno w zakresie ich rzetelności, jak i wiarygodności. Nie możemy potwierdzić, czy użytkownicy faktycznie korzystali z produktów i usług banków, firm pożyczkowych i Towarzystw Ubezpieczeniowych (TU) (za pośrednictwem portali należących do rankomat.pl lub bezpośrednio na stronie instytucji), których dotyczy opinia.
Jednocześnie informujemy, że w Serwisie publikowane są zarówno pozytywne, jak i negatywne komentarze.