Młodzi dostaną dopłaty, ale znacznie więcej sami dołożą

Przyjęty przez Sejm program „Mieszkanie dla młodych” ma pomagać młodym ludziom kupującym swoje pierwsze w życiu mieszkanie lub dom. Posłowie uchwalili, że w Polsce młodość kończy się po przekroczeniu 35 roku życia; w naszym kraju ludzi w takim wieku rzadko stać na zakup własnego lokum za gotówkę, zwykle muszą wspierać się kredytem bankowym. Tylko że od przyszłego roku banki będą mogły udzielać kredytów hipotecznych jedynie osobom posiadającym przynajmniej 5 proc. wkładu własnego. A to oznacza, że chcąc zadłużyć się na zakup mieszkania lub domu, młodzi „na dzień dobry” muszą pokazać w banku kilkadziesiąt tysięcy złotych. Takich oszczędności również zwykle nie mają, bo jak przy naszych pensjach i rozlicznych wydatkach odłożyć tyle pieniędzy? Rozwiązaniem, skąd wziąć wymagane przez banki 5 proc. własnych środków, mają być właśnie dopłaty w ramach programu „Mieszkanie dla młodych”.

Na najwyższe dopłaty liczyć mogą osoby i małżeństwa wychowujące co najmniej jedno dziecko, mieszkające w Warszawie, Gdańsku i Poznaniu. Dostaną około 40 tys. zł. Singlom i małżeństwom bez dzieci w tych miastach budżet dołoży maksimum po 26-27 tys. zł. Na przeciwległym biegunie są mieszkańcy województw lubelskiego, świętokrzyskiego i podkarpackiego (z wyłączeniem ich miast wojewódzkich, gdzie limity cen mkw., a więc i kwoty dopłat, są nieco wyższe niż na pozostałym obszarze województwa), którzy otrzymają dopłaty najmniejsze. Będzie to 20- 22 tys. zł dla osób i małżeństw z co najmniej jednym dzieckiem i 14-15 tys. zł dla singli i małżeństw bez dzieci. Dokładne kwoty limitów cen mkw. mieszkania i wysokość dopłat dla rozróżnionych przez ustawodawcę kategorii osób w poszczególnych województwach i miastach będących siedzibami ich stolic znajdują się w poniższej tabeli.