Aż 3 miesięcy potrzebowali eksperci, którzy przygotowywali raport na temat obowiązkowych ubezpieczeń, by rozeznać się w gąszczu przepisów. W aktach prawnych pełno jest bowiem sprzeczności i absurdów. W sumie doliczono się 156 ubezpieczeń przymusowych.
2.000 aktów prawnych
Raport powstał na zlecenie Polskiej Izby Ubezpieczeń. Przygotowali go pracownicy Katedry Prawa Ubezpieczeniowego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, którzy musieli przebrnąć aż przez 2.000 polskich i międzynarodowych aktów prawnych (w tym 480 polskich ustaw i 340 umów międzynarodowych). Liczba przepisów i ubezpieczeń obowiązkowych plasuje nas w absolutnej europejskiej czołówce. Wśród nielicznych krajów „lepszych” od nas jest Francja, gdzie doliczono się 200 obowiązkowych ubezpieczeń.
Przeciętny obywatel spośród ubezpieczeń obowiązkowych wspomni o OC posiadaczy pojazdów mechanicznych. Może ktoś jeszcze doda o ubezpieczeniach biur podróży czy budynków gospodarstw rolnych od ognia i innych zdarzeń losowych. Najbardziej zorientowani dodadzą może obowiązkowe ubezpieczenie OC organizatora imprezy masowej.
Tymczasem, zgodnie z przepisami, do prowadzenia aż 160 rodzajów działalności potrzebne jest posiadanie obowiązkowego ubezpieczenia. Na ogół dotyczy to sfer, gdzie ewentualna szkoda powoduje nieodwracalne skutki (np. w zdarzeniach medycznych) lub mamy do czynienia z zawodem zaufania publicznego (adwokat, notariusz, lekarz itp.) Przepisów wciąż przybywa, pojawiają się liczne wymogi para-ubezpieczeniowe, np. różnego rodzaju gwarancje, zabezpieczenia itp.
Praktycznie nikt nie nadzoruje i nie weryfikuje jakości „twórczości” ubezpieczeniowej. Są więc zapisy o konieczności posiadania obowiązkowego ubezpieczenia w jakiejś dziedzinie, ale nie określają one minimalnej sumy ubezpieczenia, nie precyzują wielu istotnych zagadnień. Znaleziono też przykłady obowiązków ubezpieczeniowych wprowadzonych aktami niższego rzędu, choć nie mają umocowania w ustawach, do których się odnoszą!
Nikt tego nie zauważył
Co ciekawego znaleziono w aktach prawnych? W ustawie o bezpieczeństwie morskim z 2011 r. jest mowa, że „jachty komercyjne inne niż jachty komercyjne odpłatnie udostępniane bez załogi przewożące pasażerów powinny obowiązkowo posiadać ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej za szkody na osobie lub w mieniu pasażera”. Twórca przepisów zapomniał jednak o sprecyzowaniu warunków tego ubezpieczenia. Trudno uwierzyć, że nie dostrzeżono tego mankamentu na etapie uzgodnień międzyresortowych, w trakcie prac sejmowych i senackich oraz podczas analiz przed podpisaniem ustawy przez Prezydenta RP. Cały proces legislacyjny wymagał udziału w nim kilkuset osób!
Znaleziono też zapis, że „audytor efektywności energetycznej podlega obowiązkowemu ubezpieczeniu od odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone w związku ze sporządzaniem audytu efektywności energetycznej”. Pomińmy fakt, że trudno sobie wyobrazić szkody jakie mogą wyniknąć z tytułu takiego audytu. Ważniejsze, że przepis pochodzi z rozporządzenia Ministra Finansów z 2011 r ., którego do dziś nie uchylono, choć odnosi się do fragmentu ustawy, który stracił moc prawną w grudniu 2012 r.
W dyrektywie Unii Europejskiej z 1993 r. dotyczącej wyrobów medycznych jest zapis, że uczestnicy badania tychże wyrobów muszą być ubezpieczeni. Nie sprecyzowano jednak o jakie ubezpieczenie, w jakiej wysokości, w jakim zakresie, chodzi.
Komentarze
Właściciel serwisu eBroker.pl - Rankomat.pl nie weryfikuje opinii, recenzji czy ocen użytkowników zamieszczanych za pośrednictwem systemu Disqus, zarówno w zakresie ich rzetelności, jak i wiarygodności. Nie możemy potwierdzić, czy użytkownicy faktycznie korzystali z produktów i usług banków, firm pożyczkowych i Towarzystw Ubezpieczeniowych (TU) (za pośrednictwem portali należących do rankomat.pl lub bezpośrednio na stronie instytucji), których dotyczy opinia.
Jednocześnie informujemy, że w Serwisie publikowane są zarówno pozytywne, jak i negatywne komentarze.