Biorąc pod uwagę zdolność kredytową, posiadanie dzieci nie jest w Polsce atutem. Niestety, aby dostać kredyt hipoteczny w kwocie 250 tys. zł rodzice dwójki dzieci muszą zarabiać średnio o 20% więcej niż małżeństwa bezdzietne. Drugą stroną medalu są same dzieci - banki coraz częściej dostrzegają potencjał w dzieciach swoich klientów, przygotowując dla nich specjalne oferty.
Zdolność kredytowa a posiadanie dzieci
Z początkiem 2012 r. zmieniły się zapisane w Rekomendacji S Komisji Nadzoru Finansowego kryteria określania zdolności kredytowej. Banki są ostrożniejsze jeśli chodzi o przyznawanie kredytów, baczniej przyglądają się także potencjalnym kredytobiorcom. Wszystkim trudniej teraz otrzymać kredyt, a rodziny wielodzietne są w jeszcze gorszej sytuacji – w ich sytuacji banki uwzględniają koszt utrzymania dzieci przy obliczaniu zdolności.
- "Jednym z głównych czynników, które bank bierze pod uwagę, jest dochód potencjalnego kredytobiorcy w przeliczeniu na członka rodziny. Stawia to w trudnym położeniu rodziny wielodzietne – im więcej dzieci, tym kryteria są surowsze" – mówi Jakub Augustynowicz, doradca Aspiro.
Z wyliczeń analityków Aspiro wynika też, że rodzice dwójki dzieci, aby otrzymać 250 tys. zł do spłaty w ciągu 30 lat, muszą mieć łącznie nawet o 24% większe zarobki netto niż małżeństwo bezdzietne. W najgorszym razie różnica ta wynosi 17%. W mBanku małżeństwo bezdzietne, aby otrzymać taki kredyt, musi razem zarabiać przynajmniej 2556 zł netto, natomiast rodzice dwójki dzieci o blisko 500 zł więcej – 3083 zł. Większych zarobków wymaga PKO BP SA – odpowiednio 2690 zł i 3325 zł. To w tym banku różnica pomiędzy zarobkami w przypadku obydwu modeli rodzin jest największa i wynosi 635 zł. Nieco mniej – 575 zł – wynosi w Banku Pocztowym, ale wymagany dochód nie może być z kolei niższy niż 2900 zł i 3475 zł. Najwyższych zarobków wymaga od swoich klientów ING, w którym rodzina bez dzieci uzyska wspomnianą zdolność kredytową od poziomu 3600 zł, natomiast rodzina 2+2 przy dochodzie o 600 zł większym.
Uczmy oszczędności!
Instytucje finansowe widzą natomiast potencjał w dzieciach jako przyszłych klientach.
- "Banki zdecydowanie otwierają się na młode osoby. To wynik przekonania o słuszności długodystansowego inwestowania w klienta, który po kilku latach z dużym prawdopodobieństwem zostanie w banku, z którego korzystał jako dziecko i będzie już pełnowartościowym klientem. Jego pensja będzie zasilała rachunek, otworzy on w „swoim” banku lokaty i będzie korzystał z produktów kredytowych" – dodaje Jakub Augustynowicz z Aspiro.
Przykładem są rachunki młodzieżowe. Najczęściej łączą one cechy rachunku oszczędnościowego, oprocentowanego średnio 1 % w skali roku, ze specjalnymi ofertami skierowanymi dla uczniów – jak na przykład premia za świadectwo z wyróżnieniem. Granica wiekowa to najczęściej 13 lat, a rodzice młodego klienta banku mają możliwość wprowadzania dowolnych limitów czy kontrolowania wydatków swojej pociechy.
Nasze dzieci wychowujące się w epoce internetu, który przecież i dla banków jest już naturalnym środowiskiem, są często bardziej sprawne w posługiwaniu się kartą kredytową czy kontem online niż niektórzy dorośli.
Inwestycja w przyszłość
Z myślą o tych, których przyszłość jest dla nas najważniejsza, banki przygotowały oferty długoterminowych lokat czy programów oszczędnościowych. Jedną z takich ofert jest przeznaczony nawet dla 1-rocznego dziecka produkt Aspiro „Moje życie, mój kapitał”, przygotowany przez BENEFIA Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie S.A. Można go wykupić od kwoty 130 zł miesięcznie. PKO BP postanowił natomiast przywrócić znane choć zapomniane książeczki oszczędnościowe i uruchomił skierowane do dzieci w wieku 6-13 lat, szkół i rad rodziców internetowe Szkolne Kasy Oszczędności. Przejrzysty serwis online pozwala dzieciom gromadzić pieniądze i dbać o odsetki. Bo czym skorupka za młodu nasiąknie...
Źródło: prnwes.pl
Komentarze
Właściciel serwisu eBroker.pl - Rankomat.pl nie weryfikuje opinii, recenzji czy ocen użytkowników zamieszczanych za pośrednictwem systemu Disqus, zarówno w zakresie ich rzetelności, jak i wiarygodności. Nie możemy potwierdzić, czy użytkownicy faktycznie korzystali z produktów i usług banków, firm pożyczkowych i Towarzystw Ubezpieczeniowych (TU) (za pośrednictwem portali należących do rankomat.pl lub bezpośrednio na stronie instytucji), których dotyczy opinia.
Jednocześnie informujemy, że w Serwisie publikowane są zarówno pozytywne, jak i negatywne komentarze.